Solfernus i przyjaciele cd.
Złote pociągi nadal jadą, co chwilę do kotła ktoś szufluje, więc aby nie wpaść pod ten rozpędzony pociąg zwinęliśmy z rana manatki i pojechaliśmy sobie poszukać czegoś namacalnego oraz o wiele mniejszego :). Telefony powyłączaliśmy aby nikt nam nie suszył głowy złotymi sztabkami i wsłuchaliśmy się najpierw w szum lasu i śpiew ptaków, a następnie w sygnały wiodące :-). Efektem było opalenie się na tak zwanego murzyna :), oraz dotlenienie się na świeżym powietrzu, nie wspomnę o kilkudziesięciu namierzonych pierdółkach :). Podczas poprzedniego wyjazdu wleźliśmy przez przypadek na stary opuszczony niemiecki cmentarz w głębi lasu, oczywiście natychmiast wykrywacze wywędrowały z cmentarza. Tak dla przypomnienia Tym co odbija złota szajba, jak spotkamy kopiącego w takim miejscu to niech nie liczy że będzie miał odpuszczone, i nie będzie to żaden mandat !. Groby zdewastowane i splądrowane, obok okoliczni robią śmietnisko przygnębiający widok. Niby XXI wiek, a niektórzy mają mentalność z przed